Projekt denko #7 – Old Spice, FA Men, Groomen, Natura Siberica

Kolejne kosmetyki doczekały się swojego końca i ponownie ujrzałem ich denka. W projekcie denko nr 7 między innymi żel od Old Spice, antyperspirant Fa Men oraz…

Fa Men Ipanema Nights antyperspirant w kulce

Ostatnio wśród moich znajomych bardzo popularnym antyperspirantem jest ten marki Suavecito. Ludziska wrzucają jego zdjęcia do social mediów pisząc o tym jaki jest świetny. Domyślam się, więc że sprawy pachowe nie są aż tak intymne żeby o nich nie pisać. Jestem tą osobą, która woli takie specyfiki w kulce. Nie przepadam ze antyperspirantami w sprayu bo szybko się kończą i mam wrażenie, że słabo działają. Nie lubię też sztyftów bo się kruszą, sypią, zostawiają ślady na ubraniu i przechodzą nieprzyjemnym zapachem ze skóry. Te w kulce zaś są fajne w aplikacji i mam wrażenie najbardziej wydajne. Do tej pory używałem kulek marki Nivea – albo tych dla sportowców albo tych które nie “żółcą bieli i nie bielą czerni”. Ostatnio jednak spróbowałem marki Fa bo spodobał mi się zapach. W necie nie za bardzo można znaleźć opis tego zapachu, ale dla mnie Ipanema Nights jest mega świeży i rześki, nieco owocowy. Kojarzy się z ciepłym wieczorem nad wodą. Jest intensywny i dobrze maskuje nieprzyjemny zapach. Producent zapewnia, że jest w 100% z naturalnych ekstraktów, nie zawiera soli aluminium oraz jest przyjazny dla wegan. A oto skład produktu:

Za 50 ml zapłacimy ok 9 zł, a w promocji niecałe 6 zł. W sumie fajny, dobrze działa i nie zauważyłem żadnych skutków ubocznych.


Old Spice Citron żel do mycia ciała i włosów

Marka Old Spice przeżywa trochę renesans, ale w dziwny sposób. Trochę brak mi tego klasycznego, męskiego klimatu który kiedyś definiował kosmetyki z czasów naszych ojców i dziadków. Teraz zamiast okrętu mamy jazdę na koniu tyłem i inne dziwactwa, które trochę mało bawią, a wręcz ośmieszają markę (no dobra może poza obecnością Terrego Crewsa). Tak czy siak Old Spice Citron 2 w 1 to kosmetyk, który ma służyć nam do mycia ciała oraz włosów. Nie jestem mocno fanem takich rozwiązań, ale z braku lepszej alternatywny sięgnąłem właśnie po Citron. Generalnie opakowanie przyjemne dla oka, żel ładnie pachnie, świeżo (chyba cytrusami). Pieni się, myje i to tyle. Włosy myłem nim raz i niekoniecznie polecam. Do ciała może być, ale bez żadnych fajerwerków. Do tego opakowanie 250 ml bardzo mało wydajne. W składzie też żadnych ciekawych rzeczy, raczej standard dla tego typu kosmetyków.

Za butlę 250 ml zapłacimy coś ponad dyszkę. Nie ma tragedii, ale są na rynku duże lepsze i wydajniejsze kosmetyki oparte o naturalne składniki.


Natura Siberica Eagle Look krem pod oczy

Zawsze byłem mocno sceptyczny jeśli chodzi o tego typu kosmetyki. Widząc w drogerii półkę kosmetyki dla mężczyzn 25, 30+ myślałem, że przecież to jeszcze nie dla mnie. Co prawda od zawsze miałem cienie pod oczami, to chyba taki mój “urok” odziedziczony po mamie, ale czasem w komentarzach pod filmami pytaliście czy czasem się nie pobiłem z kimś i czemu mam takie podkrążone oczy. Otóż pierwszy powód znacie. Drugim jest rzecz jasna niewyspanie i siedzenie po nocach nagrywając dla was kolejne materiały. Stwierdziłem jednak że może i czas zacząć stosować coś pod oczy, nic w sumie nie tracę. I tym sposobem w moje ręce wpadł krem od Natura Siberica, marki która już kilka razy pojawiała się w projekcie denko.
Krem znajduje się w pojemniku plastikowym o pojemności 30 ml, a jego aplikacja zachodzi poprzez naciśnięcie pompki. Pełna nazwa kremu to Eagle Look Eye Contour Lifting Cream. Krem wzbogacony jest o proteiny z syberyjskiego kawioru, które pomagają zniwelować zmarszczki, zredukować obrzęk oraz cienie. Co więcej w składzie również organiczny ekstrakt z dzikiej północnej maliny moroszka, czystej kofeiny oraz kwasu hialuronowego, które nawilżają, tonują i dodają skórze energii. Wszystko brzmi świetnie, ale czy naprawdę działa?

Cóż, krem stosowałem kilka miesięcy i może efekty nie są zniewalające to jednak faktycznie zauważyłem mniejszy obrzęk okolicy pod oczami. Widać to gołym okiem jak porównacie sobie moja stare filmy na YouTube, a te nowsze. Widać lekką poprawę. I w sumie jestem z tego kremu zadowolony bo oczy wyglądają na mniej zmęczone, nie są tak mocno sine, a sama aplikacja kremu jest łatwa, produkt całkiem fajnie się wchłania i to chyba tyle. Jego cena to ok 25-30 zł. Ktoś w was też boryka się z takim problemem? Jakie są wasze sposoby na cienie pod oczami?


Odżywki do włosów Schwarzkopf Shauma Nature Moments

Któregoś dnia w lokalnym markecie moją uwagę przykuły odżywki do włosów marki Schwarzkopf. To co mnie w nich zaciekawiło to mała zielona naklejka Vegan Formula. Jeśli wiecie lub nie to mija prawie rok od kiedy zostałem wegetarianinem, więc wszystkie rzeczy na których widzę napisy vege przykuwają moją uwagę. Odżwki Shauma Nature Moments to jak producent określa Hair Smoothie, czyli szejk do włosów. Dostępne są dwa produkty: odżywka do bardzo zniszczonych włosów z truskawką, bananem i nasionami chia oraz odżywka do suchych i bardzo suchych włosów z acai, mleczkiem migdałowym i płatkami owsianymi. Początkowo myślałem, że to tylko ładnie brzmi i wygląda, ale jak zajrzałem do składu to pozytywnie się zdziwiłem. Otóż oba produkty mają dosyć krótkie i proste składy. Bardzo wysoko w składzie jest np. gliceryna, masło shea oraz ekstrakty z ww roślin. Odżywki przepięknie pachną, mają super kremową konsystencję, a efekty po ich używaniu widać od razu. Włosy są miękkie, ładnie się rozczesują, są odżywione i błyszczą. Bez wahania stawiam je przed odżywką Garnier. Nie mam uwag. Za butlę 200 ml zapłacimy śmieszne 8-10 zł. Polecam.

Pasta do zębów Colgate Natural Extracts

Pasta do zębów Colgate została przeze mnie nabyta w celu sprawdzenia hajpu na produkty do mycia zębów z węglem aktywnym. Sporo na rynku tego typu past, ale chciałem sprawdzić najpierw wersję budżetową dlatego sięgnąłem po Natural Extracts z aktywny węglem, który w teorii przynajmniej ma wybielać zęby. Pasta raczej jak pasta – pachnie miętowo, myje zęby, jest delikatnie zabarwiona na grafitowy/czarny kolor i to chyba tyle. Efektów wybielania nie zauważyłem jak do tej pory. Może nie jest to aż tak efektowny i efektywny produkt. W najbliższej przyszłości będę sprawdzał jeszcze pastę marki Zew for men oraz ich szczoteczki bambusowe. Co do Colgate, tubka 75 ml kosztuje 8-9 zł.

Żel pod prysznic Groomen

Na koniec wpisu wisienka na torcie czyli żel pod prysznic marki Groomen. Marka z 3-miasta niejednokrotnie gościła na moim blogu i kanale YouTube. Recenzowałem chyba każdy z ich produktów i zawsze były to pozytywne słowa. W tym przypadku nie jest inaczej. Żel pod prysznic uzupełnia męską linię do pielęgnacji ciała. Występuje w butelce plastikowej o pojemności 300 ml. Etykieta typowo groomenowa, tym razem (podobnie jak w przypadku balsamu do brody) kolory zostały odwrócone i etykieta jest głównie złota. Żel odznacza się charakterystycznym zapachem w klimacie tych kolońskich – jest męski i świeży. Konsystencja produktu jest gęsta i żelowa (przypomina szampony Masveri), dzięki czemu żel jest bardzo wydajny i wystarczy nam na ponad 3 miechy na luzie.

Jak pisze sam producent żel “wzbogacony alantoiną i pantenolem doskonale myje i pielęgnuje skórę i włosy. Alantoina w połączeniu z pantenolem nawilża i uelastycznia skórę oraz łagodzi podrażnienia. Baza mydlana składa się ze środków myjących pochodzenia naturalnego nie wysuszających skóry podczas codziennego stosowania.” – i ja się z tym wszystkim zgadzam. Do tego cena nie jest wygórowana bo to tylko 29 zł. Groomeni po raz kolejny stworzyli bardzo dobry produkt w przystępnej cenie. Polecam. A już niedługo zaskoczą nas nową linią zapachową…

One thought on “Projekt denko #7 – Old Spice, FA Men, Groomen, Natura Siberica

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.