Proraso Beard Balm – recenzja łagodzącego balsamu do brody

IMG_1185

Proraso to kolejna włoska marka po Barber Mind i Mondial, której produkty miałem przyjemność testować. Marka ta ma bardzo ciekawą historię, ale na to poświęcę osobny post. Włosi słyną z zamiłowania do tradycji, historii i piękna. Jakość ich produktów również stoi na wysokim poziomie o czym przekonałem się nie raz. Ostatnio w moje ręce wpadł balsam do brody, co prawda przeznaczony głównie do krótkich zarostów, ale sprawdźcie co z tego wyszło.

Do tej pory miałem przyjemność używać żelu na zacięcia po goleniu Proraso. Powiem szczerze, że markę tą kojarzyłem głównie z produktami do golenia na mokro. Okazuje się jednak, że w ofercie znajdują się też kosmetyki dla brodaczy, a nawet przyszłych brodaczy jak nasz dzisiejszy produkt, czyli balsam dla osób które mają brodę typu stubble lub five o’clock shadow jak kto woli, oraz które planują zapuścić brodę i przechodzą właśnie przez etap swędzenia.

Opakowanie

IMG_1186

Balsam znajduje się w wąskim szklanym pojemniku, przypominającym piersiówkę. Jest to dosyć klasyczna forma opakowania znana już pewnie każdemu. Bardzo przypomina typowe opakowanie balsamu po goleniu czy wody kolońskiej. Plastikowa zakrętka skrywa szyjkę butelki, przez którą wydobywa się balsam. Całość mieści się w kartonowym pudełku w ciemnozielonym kolorze.Tekst umieszczony na etykietach balsamu i na pudełku jest w języku włoskim i angielskim.

IMG_1190

Pojemność: 100 ml

Kolor: przezroczysty (na dłoni), mętny biały (w opakowaniu)

Konsystencja: balsamu po goleniu, lekko lejąca się substancja, niezbyt gęsta, nie za rzadka

Zapach

Już podczas korzystania z żelu niwelującego zacięcia po goleniu zwróciłem uwagę na kapitalny zapach charakteryzujący produkty Proraso. W tym przypadku nie jest inaczej. Balsam ma świetny męski zapach jakby wody kolońskiej w połączeniu z nutami cytrusowymi (bergamotka) i eukaliptusem. Zapach jest bardzo intensywny i świeży.

bergamotka-horz

Skład

Aqua (Water/Eau), Polysorbate 40, Dicaprylyl Ether, Glycerin, Polyquaternium-37, Parfum (Fragrance), Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Eucalyptus globulus Leaf Oil, Ethylhexylglycerin, Menthol, Tocopheryl Acetate, Citric Acid, Sodium Citrate, Alpha-IsomethylIonone, Limonene, Coumarin.

W składzie prócz rozpuszczalnika jakim jest tu woda mamy składniki odpowiadające za funkcję kojącą i odświeżającą (mentol), błonotwórczą i antystatyczną, konserwującą, odświeżającą skórę. Dodatkowo obecny w balsamie olejek eukaliptusowy, zmiękcza zarost, łagodzi podrażnienia i stany zapalne oraz ma działanie antybakteryjne (chroni przed infekcjami skóry i włosów).

Sposób użycia i działanie

IMG_1181

Balsam stosujemy raz dziennie (zalecenie producenta). Wylewamy niewielką ilość na dłoń i rozprowadzamy w dłoniach, po czym wmasowujemy w skórę brody i samą brodę. Jako że balsam przeznaczony jest głównie do krótkich zarostów z tendencją do swędzenia, pieczenia itp. nie do końca mogłem przetestować jego skuteczność w tej kwestii, ponieważ moja broda jest już dosyć długa i nie mam problemów związanych ze swędzeniem skóry. Niemniej jednak muszę przyznać, że balsam rozprowadza się bardzo łatwo i przyjemnie, szybko się wchłania. Do tego elegancko zmiękcza zarost i pozostawia go pachnącym. Nie nadaje połysku, ani nie sprawia, że broda jest matowa – jest raczej neutralny w tym względzie. Dodam, że użyczyłem trochę balsamu znajomemu, który boryka się z suchością i pieczeniem skóry i był zadowolony z efektów, więc myślę, że balsam faktycznie działa. Co więcej, uważam że można go stosować również jako balsam po goleniu. Mentol i eukaliptus spokojnie poradzą sobie z ukojeniem skóry po kontakcie z brzytwą czy maszynką.

Cena: 55 zł; uważam, że to całkiem przystępna cena za 100 ml balsamu, szczególnie że podobne produkty w sieciowych drogeriach kosztują od 30-40 zł, więc nie ma dużej różnicy cenowej.

Podsumowanie

Balsam do brody od Proraso to bardzo fajny kosmetyk dla mężczyzn, którzy chcą zapuścić brodę lub są w trakcie tego procesu i borykają się z suchością, pieczeniem i swędzeniem skóry. A to dlatego, że ma właściwości kojące i odświeżające skórę i włosy. Przy dłuższych brodach (jak moja) też może się sprawdzić jako ciekawa alternatywa dla olejków i balsamów na bazie wosku pszczelego. Świetnie zmiękcza włoski oraz sprawia, że są delikatne i przyjemne w dotyku. Co więcej, kapitalnie pachnie wodą kolońską, cytrusami i eukaliptusem. Do tego cena nie wywraca portfela na drugą stronę, więc spokojnie mogę polecić ten produkt. Wypróbujcie jakość i poczujcie włoską tradycję i pieczołowitość na swojej skórze.

Balsam do brody Proraso oraz inne kosmetyki tej włoskiej marki kupicie w sklepie Menspace.pl, któremu serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania balsamu.

IMG_1180

One thought on “Proraso Beard Balm – recenzja łagodzącego balsamu do brody

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.