By Elementum Floral + Flaming – recenzja nowych olejków do brody

9 miesięcy temu pierwszy raz zetknąłem się z marką By Elementum i ich pierwszym olejkiem do brody Mollis. Dziś ówczesny Mollis dostał nową nazwę – Woody. Nazwa ta nie tylko opisuje zapach ale pomaga rozróżnić olejek od dwóch nowych, które pojawiły się w ofercie marki. Do Woodiego dołącza więc Floral i Flaming. Dziś sprawdzimy jak wyglądają, pachną i działają. Zapraszam gorąco !

Floral – zapach świadomego i odważnego mężczyzny

buteleczka zapakowana jest w korespondujący graficznie kartonik.

Pierwszym olejkiem, który chcę dziś omówić będzie Floral, który skradł mi serducho podobnie jak Woody na początku. Jest coś w zapachach, które tworzy marka By Elementum, że są inne, niecodzienne i niespotykane. Olejek Floral mieści się w szklanej przezroczystej butelce z typową dla marki minimalistyczną etykietą. Pojemność szkiełka to 30 ml, a aplikacją ułatwia pipeta. Olejek ma piękną żółtą i bogatą barwę. Zalecam jednak trzymać go w zacienionym miejscu ponieważ białe szkło nie chroni olejku tak jak ciemne. Olejek ma fajną olejkową konsystencję. Nie jest zbyt gęsty ani za wodnisty.

piękna żółta barwa zachęcająca do używania olejku.

No dobrze, a co w środku? Jak mówi nam pudełko olejek jest produktem polskim, testowanym laboratoryjnie. Jest to produkt w 100% naturalny, roślinny i wegański. W jego składzie znajdziemy:

  • Olej makadamia
  • Olej ryżowy
  • Olej awokado
  • Olej z zarodków pszenicy
  • Olej arganowy
  • Olej z ogórecznika

Większość z was z pewnością kojarzy powyższe składniki bo często występują w tego typu kosmetykach. Ciekawy i jak dotąd nieznany wydaje się być olej z ogórecznika. Na stronie marki czytamy, że olej ten “pozyskiwany jest z nasion ogórecznika lekarskiego. [olej jest] Bogaty w niezwykle drogocenny składnik – GLA (kwas gamma-linolenowy) który jest jednym z najważniejszych kwasów tłuszczowych dla włosów oraz skóry. Zapobiega takim schorzeniom jak: zapalenie skóry, łojotok trądzik, łupież, łamliwość włosów czy wypadanie włosów.”

zapach olejku jest intensywny i bardzo długo utrzymuje się na brodzie.

No dobra, ale pewnie zastanawia was jak olejek pachnie. Nazwa wskazuje na zapach kwiatowy. Ktoś powie, że samiec alfa kwiatkami nie pachnie. I tu się nie zgodzę bo moim zdaniem zapach nie ma płci. Przykładem są perfumy unisex. Co więcej, uważam że facet świadomy swojej męskości może nosić zapachy, które powiedzmy na pierwszy rzut “nosa” nie kojarzą się męsko. Tak czy siak Floral to zapach wielowymiarowy. Cytując producenta:

“[Floral] to wiosenna kompozycja na którą składają się aromatyowocowo-kwiatowe. Otwarcie zapachu to orzeźwiający, owocowy aromat dojrzałego mango oraz czerwonej porzeczki. Serce zapachu stanowi nieco słodkie drzewo różane w połączeniu z jaśminem, które doskonale uzupełnia owocowe otwarcie. Całość aromatów została oparta na wyjątkowo aromatycznym i długotrwałym akordzie wetiwerii.

Baza: wetiweria
Serce: palisander (drzewo różane), jaśmin
Głowa: mango, czerwona porzeczka, jeżyny

Olejek jest prześwietny. Nie dość, że naturalny to jeszcze lekki, nie tłuści, nie obciąża brody, kapitalnie odżywia włos i zabezpiecza skórę, a do tego pięknie pachnie. Moim zdaniem jest idealny na wiosnę/lato. Jego koszt to 69 zł za 30 ml. Chętnie zobaczyłbym w przyszłości szerszą gamę kosmetyków z tej linii zapachowej. Może jakiś balsam lub płyn pod prysznic.

Kup olejek Mollis Floral taniej ! Z kodem rabatowym beardrust20 dostaniesz 20% rabatu ! Klik:


Flaming – wieczorowy zapach jesienno-zimowy

Flaming jak sama nazwa wskazuje będzie to zapach kojarzony z ciepłem, ogniem, gorącem itd. Ale od początku. Olejek Flaming mieści się w szklanej butelce o pojemności 30 ml. Ta jest wykonana z ciemnego szkła, więc przepuszcza bardzo mało światła co wydłuża żywotność i właściwości olejku. Etykieta równie minimalistyczna co w olejku Floral i Woody (btw Woody dostał zieloną butelkę wpisującą się w leśne klimaty). Aplikujemy olejek pipetką jak w przypadku reszty towarzystwa. Flaming również jest żółty i ma tą samą (na moje oko) konsystencję.

Tak jak inne Mollisy, Flaming ma ten sam naturalny i wegański skład co bardzo mnie cieszy jako wegetarianina i przyjaciela środowiska. Nie powtarzając się już przejdźmy do zapachu bo on gra tu główną rolę. Na stronie byelementum.pl możemy przeczytać:

“Kompozycja zapachowa olejku do brody Mollis Flaming By Elementum to bogata kompozycja na którą składają się aromaty tytoniowo-orientalne. Otwarcie zapachu to wyjątkowy aromat świeżych liści tytoniu w akompaniamencie chili. Delikatnie dymne otwarcie zyskuje na swojej intensywności dzięki kadzidlanemu akordowi w sercu kompozycji. Całość aromatów została oparta na wyjątkowo aromatycznym i długotrwałym akordzie fasoli tonka i wanilii. 

Baza: świeże liście tytoniu, chili
Serce: kadzidło frankońskie, nuty skórzane, mech dębowy
Głowa: fasola tonka, wanilia

Moim zdaniem olejek fajnie wpisuje się w takie klimaty wieczorowe kiedy chcemy pachnieć niego bardziej elegancko, poważniej. Wiem, że to tylko olejek do brody, a piszę o nim jak o perfumach ale muszę przyznać, że zapachy od Fabiana są naprawdę trwałe i lubią o sobie przypomnieć w ciągu dnia, czy nawet podczas kąpieli. Flaming ma nieco cięższy i dostojniejszy zapach i będzie świetnym wyborem na sezon jesienno-zimowy (choć jak wiadomo każdy nosi co chce i kiedy chce).

Olejek Flaming tak jak Woody i Floral świetnie zadba o naszą skórę pod brodą jak i o brodę. W ostatnim czasie sięgam po olejki By Elementum chyba najczęściej i jestem z nich bardzo zadowolony. Cena Flaming to również 69 zł i tu działa ten sam kod (na cały asortyment zresztą). Z czystym serduchem polecam produkty By Elementum. Wkrótce (jak odrosną mi włosy) zrecenzuję dla was też woskową pomadę Ignis. Także stay tuned !

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.