Site icon beardrust 2.0

Pierwsze golenie się brzytwą !

IMG_4658

I przyszedł ten dzień kiedy pierwszy raz w życiu goliłem się brzytwą. Jak mi poszło? Sprawdźcie sami.

Z góry informuję, że ten post nie będzie poradnikiem. Będzie on bardziej opisem moich wrażeń i zbiorem uwag dotyczących golenia się brzytwą.

Jest 8 sierpnia, na zewnątrz ok 40 stopni Celsjusza. Nie ma lepszego dnia na pierwsze golenie się brzytwą. Długo przeglądałem internet w poszukiwaniu odpowiedniego sprzętu do golenia. Postanowiłem wybrać ten tańszy, ponieważ nie wiedziałem czy golenie się brzytwą przypadnie mi do gustu. Skompletowałem sobie zestaw dla początkujących: brzytwę na żyletki, pędzel oraz stojak, tygielek, krem do golenia, balsam po goleniu i ałun na podrażnioną skórę.

Bardzo podekscytowany zabrałem się do golenia. Najpierw zamoczyłem pędzel w gorącej wodzie aby włosie trochę zmiękło. Uprzednio oczywiście złożyłem brzytwę umieszczając w niej żyletkę.

Następnie nabrałem końcówką pędzelka krem do golenia i przełożyłem go do miseczki. Energicznymi ruchami rozrobiłem krem w tygielku. W wyniku kolistych ruchów powstała lekka piana (lather).

Tak sporządzoną pianę przeniosłem na policzki i skórę szyi pod brodą. Chciałem spróbować ogolić się tylko w tych miejscach. Zależało mi na poprawieniu linii zarostu na policzkach i na szyi. Być może nabrałem zbyt mało kremu i przez to uzyskałem nieodpowiednią ilość piany, ale zawsze można ją dorobić jeśli stwierdzimy, że potrzebujemy więcej.

Chwyciłem brzytwę i powoli zacząłem golić włosy na policzkach. Starałem się aby brzytwa przylegała do skóry pod kątem 30 stopni, bowiem taki właśnie kąt pozwala na dokładne i bezpieczne golenie.

Z policzkami poszło mi gładko, nawet się nie zaciąłem. Rozochocony przeszedłem do golenia szyi. I tu zaczęły się schody. Walczyłem z tym jak ująć brzytwę w dłonie aby się ogolić, widzieć gdzie się golę i nie pozacinać. Pot wystąpił mi na czoło (pewnie nie tylko przez temperaturę w pomieszczeniu). Dodam, że jestem jedną z tych osób, które mają dość mocno wystające jabłko Adama, co utrudniało mi golenie. Oczywiście jak to bywa za pierwszym razem pozacinałem się. Wątpię w to, że nikt nie zaciął się podczas pierwszego golenia bo tego po prostu nie da się uniknąć. Brzytwa zarumieniła się moją krwią.

Efekt mojego pierwszego golenia nie był zbyt zachwycający, ale wcale mnie to nie zraziło. Czułem wręcz dumę, że nie podciąłem sobie gardła bo brzytwa jest bardzo ostra.

Dogoliłem się jeszcze w kilku miejscach i stwierdziłem, że zakończę golenie na dziś. Umyłem twarz i szyję i od razu skorzystałem z ałunu. Jest to minerał stosowany jako środek do tamowania drobnych krwawień np. tych powstałych podczas golenia. Ma on właściwości antyseptyczne oraz dodatkowo ściąga i łagodzi skórę. Zmoczony uprzednio zimną wodą i przyłożony do skóry daje ukojenie.

Po tym kojącym zabiegu posmarowałem jeszcze skórę policzków i szyi balsamem po goleniu aby ostatecznie załagodzić pieczenie skóry i ją nawilżyć.

Podsumowując, nasi dziadkowie byli mistrzami. Golenie się brzytwą nie jest łatwe, ale daje dużo satysfakcji. Potrzebna jest duża wprawa w operowaniu ostrzem aby przypadkiem się nie zaciąć oraz żeby dokładnie ogolić twarz. Jest to jednak przyjemna czynność i daje dużo radości. Sam klimat i atmosfera towarzysząca goleniu się cieszy. Przygotowanie brzytwy, rozrabianie piany, nakładanie pędzelkiem itp. Cała ta celebracja golenia się jest świetną sprawą. Moje pierwsze golenie nie było zadowalające jeśli chodzi o efekty. Wciąż widzę parę włosków, których nie udało mi się ogolić, ale jak to mówią ćwiczenie czyni mistrza. Tak więc nie poddaję się i walczę dalej. Być może za jakiś czas postanowię dodać coś na miarę prawdziwego poradnika. Na chwilę obecną jestem jednak dumny i zadowolony. Czuję, że nie zrezygnuję z brzytwy i będzie ona stałym narzędziem w moim ekwipunku prawdziwego mężczyzny.

Jeżeli kiedykolwiek goliłeś się brzytwą, podziel się w komentarzach swoimi wrażeniami.

51.311270817.7078998
Exit mobile version