Orien’t to marka, która pojawia się u mnie na blogu po raz pierwszy. Jest to producent kosmetyków do stylizacji włosów i pielęgnacji ciała z Tajwanu. Marka na oficjalnej stronie nie pisze o sobie za dużo. Wiem tylko tyle, że używają naturalnych i mocno wyselekcjonowanych surowców, które poddają rygorystycznym testom po to aby dostarczyć klientowi jak najlepszą jakość. Wszystkie kosmetyki wyrabiane są ręcznie, są w dużej mierze wegańskie i nie testowane na zwierzętach. Dziś sprawdzimy dwie flagowe pomady do włosów – Clay Pomade i Texture Paste.
Opakowanie pomad Orien’t

Oba produkty otrzymujemy w kartoniku. Jest to czarny karton, nieco matowy w dotyku o minimalistycznym wyglądzie. Z matową powierzchnią kontrastuje wypukłe i połyskujące logo marki oraz nazwa pomady. Na pudełku znajdziemy również informacje o składzie i sposobie aplikacji.
Właściwy pojemnik, w którym znajduje się pomada jest wykonany z solidnego błyszczącego plastiku w kolorze czarnym. Dostępne pojemności to 65 i 100 ml. Na wieczku znajdziemy małe logo marki. Nazwa pomady zawiera się w małej wlepce na froncie. Pucha zawiera też krótkie informacje o aplikacji i zasadach które warto przestrzegać. Wszystko prezentuje się bardzo ładnie i premium. Zdecydowanie ładniej i solidniej niż w przypadku pomad By Vilain.
Clay Pomade

Clay Pomade to glinka do włosów na bazie wody, która odznaczać ma się mocnym chwytem i tworzyć na włosach suchy matowy efekt. Ma też dodawać objętości na włosach.
W konsystencji pomada jest w miarę kremowa i plastyczna, a wybieranie nie jest trudne. Z to rozcieranie zachodzi z pewnym oporem. Glinka jest sucha i tępa w dłoniach.
Zapach jest delikatny, głównie ziemisty, ale producent wspomina też o mieszance drewna, kwiatów i cytrusów.
W składzie woda, ziemia okrzemkowa oraz masa organicznych i certyfikowanych substancji np:
- ekstrakt z wierzbownica Fleischera redukujący sebum i mający właściwości przeciwzapalne
- wyciąg z rumianku redukuje podrażnienia skóry i chroni przed słońcem
- oliwa z oliwek, olej słonecznikowy i olej z pestek winogron działają nawilżająco, wzmacniają i chronią włosy
- wosk pszczeli i kandelila odpowiadają za chwyt i zamykają wilgoć we włosach
- nie zawiera parabenów, sztucznych substancji zapachowych czy wazeliny

Efekty:
- mocny chwyt
- suche matowe wykończenie na włosach
- objętość
- włosy są początkowo sklejone, ale później w ciągu dnia można je dosyć swobodnie przeczesać
- włosy mają nieco piaskową teksturę
- efekt bardzo podobny do Gold Diggera
- produkt jest mocno suchy i ciągnie włosy podczas aplikacji, można spróbować nakładać na lekko wilgotne dla lepszego komfortu

Glinka zmywa się bardzo przyzwoicie. Osobiście polecam ją do luźnych fryzur typu quiff, crop czy jakiś modern style, aczkolwiek do włosów krótszych ze względu na swoją suchość i tendencję do ciągnięcia włosów.
Producent poleca ją też do włosów dłuższych i w stylu modern pomp. A poniżej Stanisław i Dawid udowadniają, że na dłuższe włosy też można stosować Clay Pomade.
Texture Paste

Texture Paste to lekka pasta na bazie wody o naturalnym niskim połysku. Zapewnia odpowiedni chwyt przy zachowaniu elastyczności.
Pasta ma przyjemną, miękką i kremową konsystencję. Produkt wybiera się bardzo łatwo, a jego rozprowadzanie na dłoniach czy włosach jest bezproblemowe.
Zapach to połączenie ziołowo-kwiatowych nut, które tworzą delikatną przyjemną kompozycję.

Skład rozpoczyna woda i:
- olejki takie jak arganowy, babasuu czy kameliowy po to by nawilżyć i odżywić włosy
- wyciąg z nasion baobabu afrykańskiego wzmacnia włosy, nadaje elastyczności, zapobiega wysuszeniu przez światło UV i wysoką temperaturę (np. przy stosowaniu jako prestyler)
- wosk pszczeli i kandelila zapewnia chwyt i zamyka wilgoć we włosach

Efekty:
- średni/ średnio-mocny chwyt
- bardzo naturalne wykończenie na włosach
- przy dużej ilości może obciążać nieco włosy
- nie skleja, pozwala na przeczesanie i modelowanie włosów w ciągu dnia
- świetnie wyciąga teksturę włosów
- włosy nie są suche, a miękkie i przyjemne w dotyku

Podsumowanie pomad Orien’t

Dwie pierwsze pomady na warsztacie – Clay Pomade i Texture Paste to produkty bardzo przemyślane i dopracowane w najmniejszych szczegółach. Począwszy od samych opakowań i wyglądu pojemników, które są minimalistyczne, schludne i po prostu ładne, poprzez sam produkt, aż po efekt końcowy. Clay Pomade – sucha i matowa, ciągnie włosy, ale w efekcie otrzymujemy super potargany efekt i mocne utrwalenie. Texture Paste – kremowa, plastyczna, przyjemna z naturalnym efektem i średnim chwytem. Obie pomady łatwe do zmycia i oparte o naturalne certyfikowane surowce. Nie tylko układają włosy ale i dbają o nie. Zapachy delikatne i przyjemne wynikające z naturalnych olejków eterycznych. I tu cena mimo, że wysoka (99 zł za 100 ml) przykłada się bardzo dobrze w stosunku do ilości, jakości i poziomu produktu (trochę tego brakowało w pomadach By Vilain).
Obie pomady kupisz w sklepie Pomadziarz.pl. Nie zapomnij w koszyku wpisać kodu beardrust aby urwać kilka złociszy: https://pomadziarz.pl/pl/searchquery/orien%27t/1/phot/5?url=orien%27t
Jeśli chodzi o pomady to moim ostatnim odkryciem jest Masveri. Używam od kilku tygodni i jak na razie dla mnie sztos.