Z racji tego, że ostatnio otrzymałem sporą paczkę produktów do brody i włosów od włoskiej marki Barber Mind ruszam z kolejną relacją z testów. Tym razem drugi już, po Be Bop szampon do brody o melodyjnej nazwie Swing. Zapraszam do lektury.
Uwielbiam szampony do brody. Od kiedy przerzuciłem się z mydła na szampony stałem się ich wielkim fanem. Ostatnio testowałem na swojej brodzie szampon Swing włoskiej marki Barber Mind, który dziś opiszę. Miałem przyjemność używać już wcześniej jednego szamponu i dwóch pomad do włosów. Jak dotąd Barber Mind bardzo mi się podoba. Z góry dziękuję polskiej dystrybucji tej marki w Polsce, czyli Barber Mind Deluxe Products Polska. Odwiedźcie ich na Facebooku.
Opakowanie
Barber Mind to jedna z tych marek, która dba o atrakcyjny wygląd swoich produktów. Szampon mieści się w plastikowej buteleczce z ciemnego tworzywa sztucznego. Oklejony jest etykietą w kolorze niebieskim z charakterystycznym wizerunkiem włoskiego brodatego gentlemana i bogactwem informacji na temat szamponu. Buteleczka nie posiada pompki lecz specjalny dozownik. Sama butelka umieszczona jest w zgrabnym kartonowym pudełku z podobną grafiką co na etykiecie. Bardzo przyjemne kolory i dbałość o szczegóły, które przyciągają oko to wyróżnik tego szamponu.
Pojemność: 100 ml
Kolor: przezroczysty
Zapach
Tym razem zapach również nie jest przypadkowy i nazwa Swing znalazła się tu nie na darmo. Szampon ma przyjemny, żywy i stymulujący zapach, który został zainspirowany muzyką Swing, zapoczątkowaną w latach 30-tych i 40-tych ubiegłego wieku. Trochę poczytałem odnośnie zapachu Swing i bardzo spodobało mi się to zdanie, które znalazłem w katalogu produktów Barber Mind: “The notes of the Swing Beard Soap fragrance are like Glenn Miller’s ones: delicate, lively and full of style”. W wolnym tłumaczeniu brzmią one tak: “Nuty zapachowe szamponu Swing brzmią tak jak te Glenna Millera: są delikatne, żywe i pełne stylu. Glenn Miller był amerykańskim puzonistą i aranżerem muzycznym stylu Swing. Jednym z jego największych przebojów był utwór In The Mood. Z pewnością każdy z was kojarzy ten kawałek. Jako, że nie dane było mi żyć w tamtym okresie mogę tylko wyobrazić sobie to słuchając jego muzyki. Osobiście zapach przypomina ten z napoju owocowego Dr. Pepper – jest dosyć słodki, intensywny i owocowy.
Skład
Bardzo przypomina ten z szamponu Be Bop. Warto wyróżnić następujące składniki:
- Cocomidopropyl Betaine – środek, który zmiękcza i wygładza powierzchnię skóry i włosów jak również zapobiega elektryzowaniu się włosów.
- Panthenol – prekursor witaminy B5 – zwiększa szybkość wzrostu i grubości włosów, powoduje wzrost elastyczności, nawilżenia i połysku włosów co zmniejsza tendencję do rozdwajania końcówek oraz ułatwia rozczesywanie fryzury.
- Camellia Japonica Seed Oil – inaczej Tea Seed Oil lub Tsubaki Oil – olejek pozyskiwany z kwiatów kamelii – kwiatu z południowo-wschodniej Azji. Olejek ten jest wspaniałym przeciwutleniaczem. Co więcej zapobiega zmarszczkom, jest przeciwzapalny i nawilża skórę i włosy. Olej tsubaki wzmacnia również barierę komórkową skóry.
Tak jak w przypadku szamponu Be Bop pojawiają się substancje, które w nadmiarze mogą podrażniać skórę (PEG-7 czy EDTA).
Sposób użycia
Jak to bywa w przypadku szamponów wylewamy na dłoń pożądaną ilość specyfiku i po wcześniejszym zwilżeniu brody wcieramy szampon w brodę oraz skórę twarzy do uzyskania konkretnej piany. Szampon pieni się bardzo dobrze i nie potrzeba nabierać go specjalnie dużo.
Działanie
Szampon przede wszystkim myje brodę i robi to równie dobrze co Be Bop. Ma fajną konsystencję, która w kontakcie z wodą super się pieni i dociera w każdy zakamarek naszej brody, czyszcząc ją i odświeżając. Pomimo intensywnego i słodkiego zapachu woń wydobywająca się podczas mycia nie dusi, ale przyjemnie ożywia. Po myciu broda jest na tyle świeża i pachnąca, że praktycznie nie trzeba by nakładać żadnego olejku. Ale wiadomo, że każdy brodacz lubi sobie coś tam wetrzeć.
Cena: 92 zł
Podsumowanie
Szampon Be Bop od Barber Mind zużyłem już cały, ale wiem że Swing dumnie zastąpi go w akcji mycia brody. Składem szampon Swing jest bardzo podobny do Be Bop’a, ale wyróżnia go zapach – intensywny, konkretny, słodkawy i bardzo męski, który dosyć długo utrzymuje się na brodzie. Sprawnie czyści włosy, pozostawiając zarost świeżym i wyjątkowo miękkim. Podoba mi się opakowanie i dbałość o szczegóły oraz nawiązanie nazwy szamponu do stylu muzycznego z lat 30-tych i 40-tych. Lubię gdy do produktu można dopisać jakąś ciekawą historię i połączyć ją tak aby dopełniała całości. Polecam myć brodę szamponem z samego rana przy nutach Glenna Millera. Energia i orzeźwienie na cały dzień gwarantowane !
Szampon Swing kupicie klikając ten link.
Mydło przy pielęgnacji brody to podstawa. ja postawiłem na czarne mydło Masveri. Super pachnie i fajnie odświeża zarost.