Kolejna pomadowa marka wjechała na polski rynek. Produkty King Brown posiadam już od końcówki zeszłego roku, ale dopiero teraz postanowiłem przyjrzeć się im uważniej. Na pierwszy ogień idzie kremowa pomada do włosów, czyli Cream Pomade. Wydaje mi się, że na rynku nie ma zbyt wielu produktów typu “lajt”, a jeśli są to raczej są przez większość pomijane bo zawsze szuka się jak najmocniejszego chwytu. Dziś chciałbym zaprezentować pomadę, która wg mnie bije na głowę wszystkie inne tego typu kosmetyki do stylizacji włosów. Zapraszam !
Sssssssssss…
Zastanawia was skąd wąż w logo marki King Brown i co oznacza? Otóż poszperałem w odmętach Internetów i sprawa jest banalnie prosta. King Brown to marka australijska. W Australii żyją węże zwane mulgami, które są jednymi z najdłuższych węży jadowitych świata, a zaraz po tajpanie nadbrzeżnym są również najdłuższymi jadowitymi wężami występującymi w Australii. Jako, że ich zabarwienie jest ciemnobrązowe/czarne potocznie węża tego nazywa się King Brown. Ot i cała historia. W Australii jest kilka gatunków zwierząt, które nieodłącznie kojarzą się nam z tym miejscem, ale chyba nie wyobrażam sobie kangura w logo marki KB. Wąż prezentuje się świetnie !
Opakowanie i zawartość Cream Pomade
Pucha jest metalowa, w szarym kolorze. Na wieczku (zakręcane, z gwintem) pojawia się żywy, pomarańczowy kolor, który stanowi tło dla ww węża. Nazwa marki jest wytłoczona, a czcionka “oldskulowa”. Dookoła znajdziemy informacje, że jest to produkt o lekkim chwycie, kremowy i pierwszej klasy. Na zewnętrznych ściankach opakowanie dodatkowo informacja, że pomady produkowane są w małych ilościach. Jest tu też mała wlepka mówiąca o sposobie użycia produktu. Pod spodem znajdziemy skład pomady. Pucha prezentuje się naprawdę pięknie i robi wrażenie, szczególnie wąż i jego detale. Kocur !
Pojemność: 75g
Kolor: piaskowy/beżowy/kremowy
Typ: wodna
Konsystencja: idealnie kremowa, nie za gęsta, nie za kleista; wybieranie pomady z puszki jak i rozcieranie w dłoniach nie stanowi problemu, podczas rozcierania pasta zmienia kolor na biały.
Zapach Cream Pomade
Producent określa zapach produktu jako połączenie drzewa sandałowego i australijskiej cytryny. Faktycznie da się tu wyczuć cytrusy i coś drzewnego. Zapach jest bardzo świeży i naprawdę ładny, aczkolwiek na włosach niestety bardzo szybko zanika, a szkoda. Wracając jeszcze na chwilę do zapachu uświadomiłem sobie, że przypomina mi on zapach balsamu do brody marki Mariner Jack, który testowałem bardzo dawno temu.
Skład Cream Pomade
Aqua, Lanolin Cera, Petrolatum, Alcohol, Cetearet-20, Cetearyl Alcohol, Stearic Acid, Ethylhexyl Palmiate, Paraffinum Liquidum, VP/VA Copolymer, Copernica Cerifera Cera, Propylene Glycol, PVP, Parfum, Dmdm Hydantoin, Benzyl Benzoate, Limonene, Linalool.
Aplikacja i efekty z Cream Pomade
Krem/pastę nakłada się naprawdę przyjemnie i bez najmniejszego problemu czy to na włosy suche czy wilgotne. Mimo wodnej bazy i obecności alkoholu nie wysusza włosów, a wręcz podczas nakładania ma się wrażenie, że mamy do czynienia z pomadą lekką woskową. Efekty poniżej:
- łatwa aplikacja
- przyjemna stylizacja czy to ręką czy grzebieniem, szczotką
- nie szarpie włosów
- przypomina nieco pomadę woskową podczas aplikacji
- włosy są miękkie i elastyczne
- połysk od naturalnego do średniego (zależy od ilości produktu)
- chwyt średni
- nie zasycha
- można przeczesać w każdym momencie
Zmywanie: bezproblemowe, samą wodą nawet można zmywać
Cena: 69 zł
Wydajność: 2/3
Do fryzur: prawie każdej, można próbować bardziej klasyczne jak i messy
Do włosów: każdego rodzaju i długości
Podsumowanie Cream Pomade
King Brown Cream Pomade zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Pewnie gdybym przetestował ją jeszcze w zeszłym roku trafiłaby do grona najlepszych pomad 2017. Pomada znajduje się w bardzo ładnym i stylowym opakowaniu – bardzo lubię metalowe puszki czy szklane słoiczki zdecydowanie bardziej niż te plastikowe pojemniki. Sam produkt jest bardzo przyjemny zarówno pod względem konsystencji (kremowa) jak i zapachu (cytrusy) chociaż ten mógłby być zdecydowanie bardziej intensywny i długotrwały, niestety nie jest. Aplikacja kremu jest łatwa i intuicyjna, włosy są miękkie, elastyczne, pomada nie szarpie i nie zasycha. Efektem jest naturalny do średniego połysk i chwyt na poziomie średnim (producent pisząc Light Hold chyba nie docenił możliwości swojego produktu). Zmywanie bez problemu. Pomada nada się do każdych włosów – i krótkich i długich i praktycznie większości zaczesek. Polecam wypróbować na swoich włosach, to bardzo interesujący krem.
King Brown Cream Pomade kupisz w sklepie BarberSupply.pl ⇒
One thought on “King Brown Cream Pomade – recenzja kremowej pomady do włosów”