Reuzel Scrub Shampoo + Daily Conditioner – recenzja szamponu i odżywki do włosów

Jeśli pamiętacie jeden z ostatnich unboxingów to wiecie, że od dłuższego czasu testuje dwa grooming’owe produkty holenderskiej marki Reuzel. Mowa tu o szamponie do zmywania pomad z włosów Scrub Shampoo oraz odżywce do włosów Daily Conditioner. Dziś sprawdzimy czy faktycznie działają, a do testów specjalnie użyłem ciężkiej pomady woskowej Schmiere Knuppelhart.

Szampon do zmywania pomad Scrub Shampoo

Opakowanie i zawartość

Szampon Reuzel Scrub występuje w takim samym plastikowym opakowaniu co choćby Grooming Tonic. Butelka jest fajnie wyprofilowana i dobrze leży w dłoni. Ma czarną zakrętkę z otworem, przez który aplikujemy produkt. Boczne ścianki opakowania mają wytłoczone logo producenta (swego rodzaju wypustka), która jednocześnie poprawia chwyt butelki nawet przy wilgotnych dłoniach. Z przodu brązowa etykieta z wizerunkiem fotela barberskiego oraz podstawowymi informacjami na temat szamponu Scrub. Z tyłu naklejka informująca o składzie i sposobie użycia.

Pojemność: 350 ml; dostępne są też wersje litrowe dla barbershopów

Kolor: bardzo przyjemny zielony kolor szamponu; przypomina mi wesołego glutka z filmu Flubber

Konsystencja: dosyć gęsta konsystencja, ziarnista niczym peeling, a to za sprawą małych drobinek pływających w szamponie (dokładnie widać je na zdjęciu powyżej na ściance opakowania)

Zapach: szampon ma całkiem przyjemny ziołowy zapach, ale głównie wyczuwam tu woń detergentów, jakby jakiegoś płynu do naczyń czy innego środka czyszczącego

Skład

Pełny skład szamponu wyszczególniony jest na tylnej naklejce na opakowaniu (zdjęcie powyżej). Szampon jest na bazie wody, a już na drugim miejscu pojawia się nie do końca lubiany SLES. Jest tu też alkohol, kwasy, chlorki, barwniki itp. Z całego towarzystwa warto wyróżnić te substancje, które faktycznie mają wpływ na kondycję włosów:

  • Hammelis Virginiana (Witch Hazel) Extract – ekstrakt z liści oczaru wirginijskiego – głęboko nawilża, wzmacnia naczynia krwionośne i stymuluje przepływ krwi w skórze głowy, dzięki czemu wspomaga wzrost włosów.
  • Urtica Dioica (Nettle) Leaf Extract – ekstrakt z liści pokrzywy – wzmacnia cebulki, przyspiesza wzrost włosów, zmniejsza podrażnienia i ogranicza nadmierną aktywność gruczołów łojowych, redukując tym samym przetłuszczanie się włosów.
  • Equisetum Arvense (Horsetail Root) Extract – ekstrakt z korzenia skrzypu polnego – jest świetnym antyoksydantem, odżywia i wzmacnia włosy, opóźnia ich siwienie i ogranicza wypadanie.
  • Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract – ekstrakt z rozmarynu – stymuluje wzrost włosów, działa oczyszczająco i odżywczo, jest świetnym antyoksydantem, wygładza i naturalnie nabłyszcza włosy, a także ułatwia ich rozczesywanie.

Warto dodać, że szampon ma mocną formułę, a przez obecność peelingu nie zaleca się go do codziennego użytku.

Sposób działania i efekty

źródło: slogandhustle.com

Według instrukcji na opakowaniu szampon należy nanieść na wilgotne włosy, dobrze rozprowadzić między włosami i poczekać od 1 do 2 min dla lepszego efektu oczyszczenia. Podczas wcierania szamponu we włosy można poczuć obecność wspomnianego wcześniej peelingu, który złuszcza skórę głowy oraz ściąga z włosów produkt (w moim przypadku woskową pomadę). Szampon może nieco zlepiać włosy i wydawać się tępy w użyciu, a peeling nie do końca poprawiać komfort mycia, bo ma się wrażenie że te małe drobinki są wszędzie, ale po dokładnym spłukaniu włosów odczucie to znika.

Efekty są zauważalne już po spłukaniu z włosów szamponu, ale przyznam szczerze, że w przypadku zmywania Knuppelharta od Schmiere trochę produktu nadal pozostało we włosach. Uważam, że szampon daję radę zmyć pomadę woskową, nawet ciężką, ale musi mieć wsparcie odżywki. I tu pojawia się kolejny produkt od Reuzel, który zaraz wam opiszę. Skuteczność szamponu Reuzel Scrub oceniam tak na 75%. Włosy są oczyszczone i mamy uczucie odświeżenia, ale efekt końcowy wymaga jednak wsparcia.

Zmywanie: ciepłą wodą

Cena: 65 zł

Szampon Reuzel Scrub kupisz klikając w ten link:


Odżywka do włosów Daily Conditioner

Opakowanie i zawartość Daily Conditioner

Opakowanie jest praktycznie takie samo jak w przypadku szamponu. Jedyną różnicą są informacje na etykiecie i rzecz jasna sam produkt.

Pojemność: 350 ml

Kolor: biały

Konsystencja: gęsta, kremowa masa

Zapach: bardzo świeży miętowy, przypomina zielone gumy Orbit

Skład

Odżywka do włosów ma nieco lepszy skład, mimo że zawiera dokładnie te same ekstrakty co szampon. Nie będę ich drugi raz wyszczególniał, ale dodam że w składzie znajdziemy też witaminę E.

Sposób użycia i efekty

Odżywkę aplikować można na dwa sposoby. Pierwszym z nich jest nałożenie odżywki na włosy suche, a dopiero potem umycie włosów. Drugim sposobem jest nałożenie odżywki już po myciu włosów na wilgotne włosy i odczekanie od 2 do 3 minut. Odżywkę należy dokładnie wetrzeć we wszystkie włosy.

Jeśli chodzi o efekty to założę się, że pierwsze co odczujecie po nałożeniu Daily Conditioner na włosy to piękny, miętowy zapach i narastające uczucie przyjemnego chłodku. Po za tym odżywka naprawdę świetnie nawilża włosy, a co najważniejsze wspiera proces zmywania wszelkich zanieczyszczeń z włosów. Tym samym dopełnia działanie szamponu i sprawia, że włosy są miękkie i dobrze wyglądają. A po ciężkiej pomadzie woskowej nie ma śladu. Odżywka może być stosowana codziennie. Poniżej efekt przed i po myciu i nałożeniu odżywki.

Zmywanie: ciepłą wodą

Cena: 65 zł

Odżywkę Daily Conditioner kupisz klikając w ten link:


Podsumowanie Reuzel Scrub i Daily Conditioner

Oba produkty występują w ciekawym opakowaniu, które ma ergonomiczny kształt i dobrze leży w dłoni oraz ładnie się prezentuje (szczególnie w szamponie ze względu na kolor). Butelki posiadają zakrętki z otworem dozującym, ale przydałaby się jakaś pompka. Oba produkty ciekawie pachną, szampon to zapach ziołowo-detergentowy, a odżywka nosi ze sobą woń mięty. Co do efektów to zamierzony cel, czyli zmycie pomady osiągnąłem. Mam jednak wrażenie, że aby efekt końcowy był zadowalający potrzebujemy obu tych specyfików. Szampon bowiem, mimo że posiada moc peelingu to jednak nie do końca doczyszcza włosy, a drobinki peelingu mogą pogarszać komfort mycia włosów bo wciskają się wszędzie. Odżywka jednak dopełnia swego i działa fantastycznie, zmywając pomadę do końca i kondycjonując włosy. Cena wysoka, ale jeśli jesteście fanami marki Reuzel to jest to produkt warty przetestowania. Osobiście polecam !

A teraz sprawdź nasze grooming’owe świnki w akcji na kanale YouTube. Daj łapkę w górę, subskrybuj kanał.

4 thoughts on “Reuzel Scrub Shampoo + Daily Conditioner – recenzja szamponu i odżywki do włosów

  1. Szkoda, że we fragmencie dotyczącym składu tak mocno zniekształcasz rzeczywistość. Opisujesz w szczegółach aktywne substancje”które faktycznie mają wpływy na proces zmywania” a zaledwie zdawkowo piszesz o obecności SLS. Więc może ja rozwinę ten temat żeby potencjalni kupujący mieli świadomość niskiej jakości tego produktu. Syntetyczny detergent SLS. Wysusza i podrażnia skórę, zaburza wydzielanie łoju i potu, może powodować wypryski i świąd. Działa niekorzystnie na skórę w okolicach intymnych. Przenika ze skóry do krwi. Jest metabolizowany w wątrobie. W skrajnych przypadkach może indukować nowotwory, może być zanieczyszczony rakotwórczymi dioksanami. Ale teraz najważniejsze! SLS będący składnikiem tego wspaniałego szamponu do włosów powoduje łamanie i rozdwajanie włosów!!! Życzę powodzenia i proszę poczytać o reszcie składników znajdujących się w tym cudnym szamponie!

    1. każdy kto choć trochę interesuje się kosmetykami wszelkiej maści wie co to SLS czy SLES, wiec nie rozwodze się zbytnio nad tymi substancjami; są prawie wszędzie i owszem są szeroko wykorzystwyane bo są tanie i skuteczne, ale też bez przesady to co opisujesz może się zdarzyć najpewniej u kogoś kto jest bardzo wrażliwy na tego typu substancje czynne, a u człowieka z normalną skórą nie powinien powodować takich następstw przy dopuszczalnym stężeniu/zawartości w danym kosmetyku 🙂 poprzeglądaj swoje kosmetyki i sprawdź czy nie ma tam SLSów 😉 poza tym to szampon do zmywania z włosów ciężkich pomad więc nic dziwnego że zawiera ten składnik 😉

    2. A tak najsampierw to piszesz o SLS, a w składzie mamy SLES – to różnica. Polecam zapoznać się też z fragmentem artykułu na temat tych substancji:

      Anionowa substancja powierzchniowo czynna. Często stosowana również w chemii gospodarczej, ze względu na niski koszt produkcji.
      SLES stosowany jest przede wszystkim w preparatach myjących do ciała i w płynach do kąpieli oraz w szamponach do włosów, nieco rzadziej występuje w preparatach pielęgnacyjnych jako emulgator.
      Jedna z najpopularniejszych substancji myjących – usuwa zanieczyszczenia z powierzchni skóry i włosów.
      Substancja o bardzo dobrych właściwościach pianotwórczych. Jest również stosowany jako emulgator. Informacje o możliwych zastosowaniach SLES w kosmetykach dostępne są na stronie Komisji Europejskiej w bazie CosIng.
      Na niektórych stronach internetowych pojawiają się informacje o rakotwórczym działaniu Sodium Laureth Sulfate. Są to informacje niezweryfikowane. Według wszelkich danych zawartych w publikacjach naukowych, SLES nie powoduje działania rakotwórczego. Może jedynie wywoływać ewentualne działanie drażniące, jeśli jest stosowany jako pojedyncza substancja w roztworze wodnym.
      SLES jest substancją o długiej historii bezpiecznego użycia i bardzo dobrze poznanym profilu toksykologicznym.
      Czysty SLES ma działanie drażniące, ale tylko wtedy, gdy jest stosowany jako pojedyncza substancja (np. roztwór SLES w wodzie), w wysokich stężeniach i przy długotrwałym kontakcie ze skórą. W kosmetykach nigdy nie stosuje się takich układów. W kosmetykach SLES zawsze występuje w mieszaninach z innymi substancjami, które łagodzą jego działanie drażniące.
      Wyczerpujący przegląd informacji dotyczących bezpieczeństwa SLES w produktach kosmetycznych można znaleźć w publikacjach CIR (Cosmetics Ingredients Review), publikowanych w czasopiśmie naukowym International Journal of Toxicology.
      SLES znajduje się wśród składników kosmetyków często wymienianych przez nierzetelne źródła jako rzekomo niebezpieczne i zagrażające zdrowiu. Takie „czarne listy” składników kosmetyków „krążące” w internecie powstają wskutek powtarzania niezweryfikowanych informacji z nierzetelnych źródeł. „Czarne listy” składników wzbudzają nieuzasadnione obawy i wprowadzają w błąd.

  2. A jeśli czytałeś ze zrozumieniem co napisałem to wcale nie wypowiedzielem się pochlebnie o SLES. Napisałem wręcz “mało lubiany składnik”. I że nie zalecam do codziennego użytku. Pozdrawiam 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.