Bywają takie dni w życiu każdego brodacza, kiedy broda po prostu się nie układa. Każdy włos sterczy w inną stronę. Wychodzisz z łóżka, drapiesz się po brodzie i patrzysz w lustro widząc stracha na wróble. Jest na to jednak recepta – modelujący balsam do brody Heavy Duty od Beard Balm prosto z Detroit !
Minęło już trochę czasu od ostatniej recenzji balsamu do brody. Dziś znów przyjrzymy się temu specyfikowi, tym razem jednak amerykańskiej marki Beard Balm. Historia powstania firmy jest bardzo ciekawa, ale na to chyba poświęcę osobny post. W swojej ofercie Beard Balm posiada… balsamy do brody. Do wyboru są 4 różne: Naked, Naked Heavy Duty, Beard Balm oraz dzisiejszy gość Beard Balm Heavy Duty. Heavy Duty oznacza w tym wypadku balsam modelujący o mocnym chwycie. Wszystkie ww balsamy znajdziecie tylko w sklepie Menspace.pl, dzięki któremu również możliwa jest ta recenzja. Przejdźmy zatem do samego balsamu bo jest o czym pisać.
Opakowanie
Jak to bywa w przypadku balsamów, specyfik zamknięty jest w aluminiowej puszcze ze zdejmowanym wieczkiem. Na wierzchu widnieje bardzo fajne, męskie logo producenta – twarz brodacza oraz jego muskularna ręka z prawdopodobnie wytatuowaną nazwą balsamu. Na spodzie naklejka zawierająca informacje o sposobie użycia i składzie.
Pojemność: 1.5 oz / 45 g
Kolor: miodowy
Konsystencja: w porównaniu do innych balsamów ten jest bardzo miękki i ma się wrażenie jakby już był wstępnie rozgrzany bo można nabrać go zwyczajnie palcem zamiast zdrapywać paznokciem; gdybym miał go do czegoś porównać chyba było by to masło, które już chwilę stoi poza lodówką. Co ciekawe nie twardnieje nawet w niższych temperaturach, ma stałą konsystencję co jest bardzo wygodne.
Zapach
W pierwszej chwili nie spodobał mi się, ale z czasem jak używałem balsamu zacząłem wyczuwać poszczególne zapachy, które lubię. W ten sposób doszedłem do wniosku, że balsam pachnie bardzo ładnie, ale też specyficznie i nie każdemu musi spodobać się taka kompozycja zapachowa. Główną nutą zapachową, która przebija się przez inne jest z pewnością eukaliptus. Gdzieś w jego okolicy da się wyczuć woń wosku pszczelego i nuty kwiatowe. Zapach jest świeży i długo utrzymuje się na brodzie, nawet do kilku godzin. Po 9 godzinach pracy nadal mogłem wyczuć go na swojej brodzie.
Połysk: delikatny/naturalny
Skład
Zdecydowanie jestem zwolennikiem naturalnych składników w kosmetykach do brody, twarzy czy ciała, dlatego też w swoich recenzjach staram się dokładnie analizować każdą substancję oraz jej wpływ czy działanie na włosy, skórę itp. Oczywiście używam kosmetyków, w których znajdują się mniejsze lub większe ilości syntetycznych związków chemicznych, ale kto z nas tego nie robi. Jeśli natomiast chodzi o balsam Beard Balm to skład jest w górnej półki.
- Coconut Oil (olej kokosowy) – zastosowań oleju kokosowego jest wiele, można zrobić z niego praktycznie wszystko, a nawet smażyć na nim potrawy. Jeśli chodzi o brodę to chroni włosy przed uszkodzeniami, nawilża skórę i działa jak krem przeciwsłoneczny. Co więcej, ma właściwości odżywcze i lecznicze. Pochodzenie: Sri Lanka.
- Lanolin (lanolina) – jest wydzieliną gruczołów łojowych owiec, wydzielana w procesie odtłuszczenia wełny; jest substancją kondycjonującą skórę, włosy i paznokcie.
- Grape Seed Oil (olejek z pestek winogron) – ceni się go ze względu na właściwości odżywcze i strukturę, która sprawia, iż olej ten doskonale przenika przez skórę. W jego składzie znajdzie się też bardzo dużo witaminy E (tokoferoli) oraz flawonoidów.
- Beeswax (wosk pszczeli) – tworzy na powierzchni skóry i włosów warstwę okluzyjną (film), która zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni, przez co kondycjonuje, czyli zmiękcza i wygładza skórę i włosy. Co więcej nadaje połysk i wykazuje działanie regenerujące.
- Eucalyptus Oil (olejek eukaliptusowy) – działa antyseptycznie i odświeżająco, a także przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo. Ładnie pachnie.
- Lemon Peel Oil (olejek ze skórki cytryny) – źródło kwasów cytrynowego oraz olejku eterycznego; odświeża, odkaża i oczyszcza skórę.
- Geranium Flower Oil (olejek geraniowy) – składniki olejku hamują rozwój bakterii, wirusów i roztoczy; działa jako preparat odświeżający, ponieważ ma charakterystyczny zapach (przyjemny i trwały), który reguluje produkcję sebum i ma właściwości bakteriobójcze.
Sposób użycia
- Przestań się golić
- Nałóż balsam
- Efekt super brody gotowy !
Od siebie dodam, że po nałożeniu balsamu na brodę dobrze jest dokładnie rozczesać włosy.
Zmywanie: ciepłą wodą z mydłem lub szamponem do brody; balsam zmywa się bezproblemowo.
Działanie: dzięki balsamowi twoja broda będzie odpowiednio odżywiona i nawilżona. Preparat powstrzyma nadmierne wysuszenie skóry. Rozdwajanie, plątanie i elektryzowanie się włosków stanie się przeszłością, a balsam jednocześnie wydobędzie z Twojej brody jej naturalny połysk. Balsam sprawi, że wasza broda będzie dobrze ułożona, nadal w naturalny dla niej sposób, ale będzie wyglądać dużo lepiej. Balsam poprawia kształt brody, koryguje nierówności, a przy tym nie skleja włosów i nie utwardza brody. Włosy wciąż pozostają miękkie i puszyste.
Chwyt: średni/mocny
Poniżej zdjęcie mojej brody rano po myciu i później po nałożeniu balsamu.
Różnica widoczna gołym okiem. Balsam fajnie przenika we włosy i z pomocą grzebienia ładnie je układa. Efekt bardzo satysfakcjonujący.
Cena: 89 zł
Podsumowanie
Kiedy twoja broda nie chce współpracować, jest sucha, swędzi to wyjściem jest użycie balsamu. Balsam prosto z Ameryki od firmy Beard Balm poradzi sobie z każdym niesfornym włoskiem. Oprócz właściwości modelujących brodę, balsam odżywia ją, nawilża i pozostawia pachnącą dzięki olejkowi eukaliptusowemu i geraniowemu. Do tego sprawia, że broda jest znacząca bardziej miękka i naturalnie błyszczy. Balsam Heavy Duty wchłania się stopniowo, co pozwoli wam na modelowanie brody nawet bo upłynięciu kilkunastu minut. Dobrze wykonuje swoje zadanie, jakim jest utrzymanie brody w konkretnym kształcie. Nie każdy balsam to potrafi. Polecam sprawdzić na sobie.
Balsam Heavy Duty od Beard Balm kupicie tylko w Menspace.pl. Pod tym linkiem znajdziecie pełną ofertę balsamów z Detroit.