Lecimy z kolejnym denkiem, a w tym wpisie sporo produktów do golenia i po goleniu m. in. Scottish Beard, Hemp Care, Edwin & Jagger itd. Zapraszam do poczytunku !
Scottish Beard Aftershave
Scottish Beard to włoska marka, która w swojej ofercie posiada masę produktów do pielęgnacji męskich włosów i brody. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych kosmetyków tej firmy jest woda po goleniu/aftershave, którego zapach jest tak charakterystyczny, że nie można go pomylić z żadnym innym. Butla, którą trzymam w ręce zawierała 400 ml tego wspaniałego produktu. Był to prezent od Stylowego Brodacza, który otrzymałem podczas szkolenia w jego świeżo otwartym barber shopie w Poznaniu – THE BRO Barbershop. Jako, że sam nie zużyłbym takiej flachy w domu bo podgalam się tyle o ile to wziąłem go do pracy, gdzie też go używamy. Zapach tej wody/toniku to bardzo intensywna woń mieszanki jaką jest whisky i woda kolońska (tak mi się przynajmniej wydaje). Co do jego właściwości:
- olej z jagód nawilża i łagodzi
- kamfora tonizuje i ujędrnia skórę
- mentol odświeża i rewitalizuje
- bisabolol ma właściwości antybakteryjne, przeciwzapalne i przeciwalergiczne
Jego cena kręci się w okolicy 140 zł. Nie jest to duży koszt biorąc pod uwagę fakt, że w barber shopie zużywałem go kilka miesięcy, a co dopiero jakbym użytkował go w domu. Zdecydowanie polecam !
Suavecito Talc Powder
Suavecito to marka, która za chwilę będzie produkowała już wszystko. Dawno temu, zanim jeszcze zostałem barberem nabyłem ze sklepu Menspace.pl talk fryzjerski Talc Powder. Wtedy nie do końca wiedziałem czy mi się przyda i tak przeleżał chwilę w łazienkowej szafce. Jednak ostatnio mocno go eksploatowałem w barber shopie i się skończył, więc mam podstawy do tego żeby coś o nim napisać. Opakowanie plastikowe, pojemność 255 g zapewni długi czas użytkowania. U góry zamknięcie z dziurkami jak w solniczce pozwala elegancko dozować talk na karkówkę. W składzie znajdziemy standardowe dla tego typu produktów talk, tlenek cynku itd. W talku Suavecito jest jeszcze aloes, a raczej jego sproszkowana wersja. Produkt działa fantastycznie jeśli chodzi o niwelowanie podrażnień po użyciu maszynki czy golarki.
Dodatkowo usuwa nadmiar wilgoci na skórze, wygładza ją a co za tym idzie łatwiej usunąć z niej niechciane ścięte włosy. Znacznie ułatwia pracę w barber shopie w ogóle, a do tego jest baaaardzo wydajny. Co do zapachu, odznacza się klasycznym kolońskim zapachem Suavecito, który akurat w przypadku talku jest ok. Nie pamiętam teraz ile kosztował i nie wiem czy jeszcze gdzieś go dorwiecie w Polsce, ale jeśli będziecie mieli okazję to nie wahajcie się.
Hemp Care Beard Club Shaving Gel
Marka Hemp Care charakteryzuje się tym, że chyba prawie każdy ich kosmetyk posiada w składzie włoski, organiczny olej konopny. Myśląc o oleju konopnym przypomina mi się marka Prospectors i ich pomada Gold Rush, która takowy olej w składzie miała i bardzo dobrze wspominam tą pomadę. Wracając do żelu do golenia Hemp Care. Żel występuję w tubie o pojemności 150 ml. Tuba ma ciekawą szatę graficzną przypominającą tweed w kolorze zielono-brązowym. Jest to produkt do precyzyjnego golenia czy może raczej podgalania, który nie tylko zmiękcza skórę, ale pozwala też zapobiegać podrażnieniom. W składzie brak parabenów, SLS, SLES, sztucznych barwników itd. Jest tu natomiast olej rycynowy, ekstrakt z rumianku, mentol itd. Sam zapach żelu jest delikatny i konopny.
Żel jest przezroczysty/bezbarwny, nie pieni się co znacznie ułatwia precyzyjne golenie bo najprościej rzecz ujmując widać co i gdzie golimy, a także rzeczy których nie chcemy ściąć np. pryszcze, pieprzyki itd. Żelu z powodzeniem używałem w domu do podgalania policzków i szyi pod brodą jak i w barber shopie. Produkt zapewnia dobry poślizg dla brzytwy i golenie z nim jest naprawdę przyjemne. Szczerze polecam bo jest to jeden z fajniejszych żeli jaki stosowałem. Cena może zniechęcać bo w niektórych sklepach żel stoi nawet po 80-90 zł, ale w internetowych sklepach aptecznych można dorwać go nawet za 50-60 zł.
Edwin & Jagger Premium Shaving Cream (Aloe Vera)
Edwin & Jagger to marka angielska, która raczej do tej pory się u mnie nie pojawiała. Krem do golenia Premium Shaving Cream, który widzicie dostałem w paczce razem z innymi kosmetykami zaraz po targach Beauty Days, w ramach podziękowania za współpracę. Kremu używałem ostatnimi czasy w barber shopie oraz w domowym łazienkowym zaciszu. Tuba jest plastikowa, dosyć ładnie wykonana – pod palcami czuć wypukłe napisy i logo marki. Jej pojemność to 75 ml. Krem służy oczywiście do golenia, szczególnie skóry wrażliwej. Producent zapewnia, że jest naturalny i bez parabenów. Krem jest praktycznie gotowy do użycia. Można go lekko rozrobić w tyglu ale nie jest to super konieczne. Z ciekawszych rzeczy w składzie aloes i gliceryna, które mają ukoić skórę po goleniu i dobrze ją nawilżyć. Krem dosyć fajnie się spienia, przyjemnie rozprowadza przy pomocy pędzla. Podczas golenia zachowuje się raczej standardowo, po chwili lekko zasycha, więc najlepiej go dołożyć lub golić twarz partiami. Na plus na pewno aloesowo-miętowy zapach, który mocno uprzyjemnia proces golenia. Cena to niecałe 40 zł, więc nie ma tragedii. Podsumowując, jest ok ale nie zaskakuje niczym specjalnym.
Angry Norwegian Beard Soap DDTS
Swego czasu testowałem kilka produktów marki Angry Norwegian. Dziś chciałbym przybliżyć wam glicerynowe mydło do brody DDTS (Don’t Drop The Soap). Angry Norwegian szczyci się od zawsze tym, że ich produkty są bezzapachowe bo facet nie może pachnieć jak choinka do auta. Z tego też tytułu mydło jest kompletnie bezwonne. Kostka docięta jest charakterystycznie nierówno (miałem 2 czy 3 i każda była inna kształtem) ale waga ogólnie to ok 100 g. Mydło jest przezroczyste i zapakowane w folię z naklejką prezentującą skład i to co najfajniejsze – metalowe pudełko w barberskich kolorach ! Kompletny odjazd i sztos bo pudełko można potem wykorzystać na wiele sposobów. A no i zapomniałem dodać, że w prezencie dostajecie też prezerwatywę z zabawnym hasłem. Co do mydła, mocno się pieni, bardzo fajnie zmywa z brody brud, ładnie nawilża i pozostawia brodę miękką. Jeśli więc zapach nie jest dla was priorytetem rozważcie zakup mydła DDTS. Nie muszę chyba mówić, że jest mega wydajne (bo jest). Podobno można je też stosować na sucho pod pachy jako antyperspirant, ale tej opcji nie próbowałem. Cena to ok 50 zł. Biorąc pod uwagę dodatek w postaci gumy i opakowanie to cena nie jest wcale taka zła, a mydło naturalne i ręcznie robione.
Mydło All-In-One JJ Young by Caolion Lab
Mydło JJ Young to produkt, który również dostałem w prezencie. Jest to koreańskie mydło mentolowe do… wszystkiego. Kostka ma +/- 100 g. Można nim umyć twarz, ciało, włosy itd. Trzy główne cele tego produktu – chłodzić, dezodorować i eksfoliować. Mydełko dostajemy w specjalnej jedwabnej siatce, w której powinnyśmy je przechowywać podczas mycia i po kąpieli. Kosmetyk wykonany jest ręcznie z naturalnych składników. Odznacza go niesamowicie intensywny mentolowy zapach. Mydło chłodzi, usuwa nieprzyjemne zapachy, usuwa sebum i keratynę a także pielęgnuje tłustą skórę głowy. Tworzy gęstą pianę, która chłodzi i dezodoruje. Mydło polecane jest do męskich włosów z tendencją do wypadania i przetłuszczania się. Nie zawiera substancji konserwujących, parabenów, alkoholu. Do głównych składników aktywnych należą węgiel aktywny, mentol, chitozal, propolis, orzechy kokosowe, pstrolistka sercowata. Polecam wypróbować do mycia okolic intymnych – odlot. Moja kostka dosyć szybko się zużyła bo miała wzięcie u mojej drugiej połówki, aczkolwiek mydło wydaje się być całkiem wydajne, a jego koszt to niecałe 39 zł.
A co wy wyzerowaliście/zużyliście w ostatnim czasie? Dajcie znać w komentarzu na dole !
Zapraszam również do odwiedzenia mnie i polubienia moich portali w mediach społecznościowych !
Mam bardzo wrażliwą skórę na twarzy, a jednocześnie muszę się często golić. Do niedawna miałem mega podrażnienia na twarzy po goleniu. Ostatnio kupiłem w Rossmanie olejek Masveri i po jego zastosowaniu podrażnienia bardzo szybko znikają.