Miałem już okazję testować pare szamponów do brody i mydeł, ale jak do tej pory nie pojawiła się na blogu żadna recenzja. Dlatego dziś, premierowo do zakładki Mydła i szampony trafi szampon do brody Wash It od East Beard Company. Zapraszam do lektury !
Na samym początku chciałbym przypomnieć (szczególnie tym osobom, które czytają mojego bloga pierwszy raz), że miałem już okazję testować trzy olejki oraz pomadę do brody od East Beard Company. Po drugie ponownie dziękuję Radkowi ze sklepu The Bushy Beard za udostępnienie kolejnych produktów do testów i recenzji. Okej bierzmy się za mycie brody !
Opakowanie: szampon zamknięty jest w butelce wykonanej z ciemno-brązowego tworzywa sztucznego. Większość powierzchni butelki pokrywa etykieta ze znanym nam już (choćby z olejków czy pomady) logo firmy, niebieskim prostokątem oraz brodaczem w tle (znak wodny). Z przodu widnieje napis WASH IT, który będzie przypominał nam o tym aby codziennie rano myć brodę. Oczywiście buteleczkę wieńczy dozownik, który ułatwia aplikację szamponu. Fajną opcją jest to, że po przekręceniu dozownika butelka jest zamknięta (STOP – OPEN) i nawet gdybyśmy przypadkiem nacisnęli na aplikator – szampon nie wydostanie się na zewnątrz.
Waga: butelka mieści 250 ml szamponu także szybko go nie zabraknie !
Zapach: jeżeli ktoś z was miał już styczność z olejkiem Midnight Sense lub pomadą do brody Strong Hold, to może domyślić się jak pachnie ten szampon – whisky z colą. Może to zabrzmi śmiesznie, ale tak właśnie moje nozdrza “postrzegają” ten zapach. Oczywiście jest to dużą zaletą. Co więcej, wyczuwalne są nuty cytrusowe i mięta.
Kolor: szampon ma kolor żółtawy
Konsystencja: konsystencją przypomina krem do rąk lub po prostu szampon, ale jest jakby bardziej mętny. Być może wyglądem nie zachwyca, ale działanie jest godne uwagi !
Składniki:
Poniższe składniki mogliśmy znaleźć w olejku Midnight Sense, stąd wiemy, że szampon ma właściwości odżywcze przez co po myciu nie trzeba już stosować żadnych olejków (choć można jak się ktoś uprze):
- Vetiveria zizanioides – wetiweria pachnąca – jest to rodzaj trawy rosnącej w Azji, która używana jest w olejkach eterycznych – otrzymuje się z niej olejek wetiweriowy lub khus-khus.
- Boswellia carteri (cartelli) – kadzidłowiec Cartera – roślina z Afryki, która wytwarza olibanum – substancję działają przeciwbólowo, immunostymulująco i uspokajająco, a także przeciwbakteryjnie.
- Mentha piperita – mięta pieprzowa – ma bardzo dużo zastosowań np. w lecznictwie, a olejek miętowy jaki z niej powstaje to również środek odkażający i uspokajający. Mówi się, że koi podrażnioną skórę, a także jest polecana dla osób, które mają problem z łupieżem.
- Citrus limonum – cytryna zwyczajna – ma właściwości antybakteryjne i antyseptyczne oraz bardzo ładnie pachnie.
Do tego w składzie znajdziemy:
- Aloe barbadensis leaf juice – aloes barbadoski (aloes zwyczajny) – wyciąg z liści aloesu, który posiada właściwości nawilżająco-regenerujące skórę.
- Decyl glucoside – glukozyd decylowy – substancja powierzchniowo czynna, posiadająca delikatne właściwości myjące.
- Xantan gum – guma ksantanowa – zagęstnik wpływający na lepkość substancji.
- Phenoxyethanol – fenoksyetanol – substancja konserwująca zapobiegająca przenoszeniu się do szamponu bakterii podczas codziennego użytku.
- Citric acid – kwas cytrynowy – po pierwsze zwiększa trwałość kosmetyku, a po drugie działa na skórę złuszczająco oraz niweluje przebarwienia skóry.
- Benzoic acid – kwas benzoesowy – ma to samo działanie co fenoksyetanol i stosuje się go w ograniczonych ilościach.
- Dehdroacetic acid – kwas dehydrooctowy, identyczny z naturalnym konserwant, o podobnym działaniu co kwas benzoesowy i fenoksyetanol.
Wszystkie składniki są w 100% naturalnego pochodzenia rzecz jasna.
Aplikacja: dzięki dozownikowi w bardzo prosty sposób możemy zaaplikować szampon na brodę. Wystarczy wycisnąć na dłoń 1-2 dawek (dla mojej brody 2 porcje są wystarczające) po czym wmasować szampon w brodę. Broda musi być uprzednio dobrze zmoczona wodą bo jeśli będzie zbyt sucha możemy mieć uczucie, że szampon w ogóle się nie pieni lub że jest “matowy”.
Piana: 2/3
Zmywanie: szampon zmywa się bardzo łatwo, nie jest śliski, nie mamy uczucia, że gdzieś tam jeszcze został i nie da się go wymyć.
Efekt: broda po myciu nie jest sucha, a wręcz przeciwnie jest dobrze odżywiona i nawilżona. To dzięki zawartym w szamponie olejkom odżywczym. Broda po myciu jest również miękka i całkiem przyjemnie się ją rozczesuje. Ma się uczucie jakby faktycznie nie trzeba było traktować jej już olejkiem chociaż ja osobiście i tak dorzucam parę kropel olejku Midnight Sense do kompletu.
Wydajność: szamponu używam już przeszło tydzień (myję brodę rano i na wieczór) i nie ubyło go zbyt wiele więc można sądzić, że jest całkiem wydajny.
Cena: 250 ml szamponu kosztuje w tej chwili 95 zł (cena bez promocji to 105 zł). Wydatek porównywalny do innych dostępnych na rynku szamponów np. od Dr K Soap Company czy OAK. Myślę, że to całkiem przystępna cena jak na szampon o tej pojemności.
Podsumowanie: Szampon do brody od East Beard Company to dobry polski produkt, który jak najbardziej spełnia swoją rolę. Bardzo ładnie pachnie, fajnie się pieni, dobrze odżywia i nawilża skórę twarzy i brodę, a do tego nie wymaga nakładania dodatkowo na brodę olejku bo sam ma podobne działanie. Butelka jest duża, wydajna, z aplikatorem, który ułatwia dozowanie specyfiku. Bardzo dobrze idzie w parze z olejkiem od EBC i kartaczem do brody. Uważam, że w przyborniku każdego brodacza powinien znaleźć się taki szampon. Co więcej, wykonany jest z naturalnych składników, a dzięki temu mamy pewność, że nasza broda jest w dobrych (dosłownie) rękach. Polecam !
Szampon WASH IT kupicie tylko w sklepie The Bushy Beard, klikając tutaj.
Swoją przygodę z kosmetykami do pielęgnacji brody zacząłem stosunkowo niedawno bo jakieś 4 miesiące temu, a posiadaczem brody jestem od pół roku. Na początku korzystałem z preparatów firmy Męska Wyspa (balsam i szampon), natomiast w międzyczasie zacząłem rozglądać się za innymi markami i coraz bardziej zagłębiać w ten temat co doprowadziło mnie tutaj.
Blog jest świetny! Dzięki Twoim poradnikom i recenzjom wybór poszczególnych produktów jest o wiele łatwiejszy, każdy kosmetyk został opisany bardzo szczegółowo, a załączone zdjęcia świetnie dopełniają całość.
Recenzja szamponu od East Beard Company prezentowana powyżej zachęciła mnie do zakupu tego produktu. Używam go już ponad miesiąc i rzeczywiście jest on bardzo wydajny, oraz świetnie nawilża i odżywia brodę.
Obecnie zastanawiam się nad zakupem olejku z szerokiej gamy dostępnych na naszym rynku, a ponieważ do tej pory jeszcze żadnego nie stosowałem, to na pewno kolejny raz Twoja opinia będzie dla mnie bardzo pomocna przy wyborze 😉 Dzięki i pozdrawiam.
Adrianie,
bardzo dziękuję za miłe słowa 🙂 Takie komentarze napędzają mnie do działania i sprawiają, że chce mi się prowadzić tego bloga. Cieszę się, że są osoby, które doceniają wysiłek włożony w każdy wpis na blogu. Napisz proszę do mnie maila – mam dla Ciebie małą niespodziankę 🙂
Pozdrawiam
Beardrust
A ja chyba mam uczulenie na jakiś składnik, bo skóra czerwona, łuszcząca. Borykałem się z tym problemem naprawdę długo. Odstawiłem, myję żelem do twarzy Sylveco – jest ok. Dzisiaj nałożyłem sobie również wosk na wąsy, też firmy East Beard Company i co? Po kilku godzinach piekąca skóra w okolicach wąsów. Nie mam zamiaru tutaj oczerniać firmy, bo polska i widać, że się starają, a sam skład naprawdę wydaje się dobry, możliwe że coś z subst. zapachowych mnie uczula – mięta? Cytryna? A może kadzidłowiec Cartera? Aż się boję, jak silna będzie reakcja i ile będę znowu to leczył. W każdym razie trochę szkoda, bo kupiłem za jednym zamachem szampon, pomadę, wosk, olejek i kartacz – i niestety zadowolony jestem tylko ze szczoty (włosie nie za miękkie, nie za twarde). Zastanawiam się tylko co zrobić z tymi produktami… szkoda wyrzucać tyle pieniędzy do kosza :/
Na stronę na pewno jeszcze zajrzę nie jeden raz, mam nadzieję, że pojawi się tutaj więcej recenzji, szczególnie wosków, bo jakiś muszę kupić, bez wosku ciężko mi będzie zapanować nad wąsami, a tego widocznie używać nie mogę ze względu na podrażnienia czy też alergię :/
Jakiego obecnie używasz wosku?
Pozdrawiam!
Andrzeju,
czasami tak bywa, że skóra może reagować na składniki szamponu inaczej niż byśmy chcieli. Też miałem taki przypadek, ale akurat z pomadą. Strasznie swędziała mnie głowa, dopiero jak odstawiłem smarowidło to przestała. Co do Twojego pytania, obecnie testuje szampon od Barber Mind i myślę, że niedługo pojawi się jego recenzja. Jeśli chodzi o wosk do wąsów to w przygotowaniu jest recenzja wosku marki Angry Norwegian. Niestety trzeba będzie jeszcze momencik poczekać na nią ponieważ czekam aż odrośnie mi ciut wąs. Odwiedzaj mnie na bieżąco. Dziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam
Beardrust
Zmieniałem szampony już wiele razy i dopiero szampon wzmacniający włosy Masveri sprawił, że zostałem przy nim na stałe. Jeśli ktoś poszukuje, to polecam wypróbować.