Koendu – recenzja nowych balsamów do brody

Na pewno słyszeliście już o polskiej marce kosmetyków do brody Koendu. Ta rodzima marka z sympatycznymi zwierzakami na etykietach zdobyła serca i brody wielu mężczyzn kiedy na rynku pojawiły się ich olejki do brody. Recenzję tych specyfików znajdziecie na blogu oraz moim kanale YouTube. Jeśli chcecie poznać historię marki dogłębnie to koniecznie zapoznajcie się z moim wywiadem przeprowadzonym z twórcami Koendu. Dziś natomiast przygotowałem dla was artykuł dotyczący nowych balsamów do brody, które są świetnym uzupełnieniem linii do pielęgnacji brody. Poznajcie nowe Koendu w formie balsamów – Cheeky, Hardy, Sea Wolf i Dandy.

Wygląd i opakowanie balsamów Koendu

Balsamy do brody Koendu mieszczą się w ciemnych, szklanych słoiczkach z czarną zakrętką. Pod nią znajdziemy dodatkowe białe zabezpieczenie po to by balsam dłużej zachował swoją świeżość. Pojemność słoiczków to 45g. Każdy z produktów zdobi tożsama z olejkami etykieta w czterech różnych kolorach odpowiadających konkretnemu koendu. Na niej znajdziemy multum informacji odnośnie kosmetyku – skład, sposób użycia, opis zapachu, właściwości, dane firmy i symbol PAO, czyli otwartego słoiczka mówiącego nam ile balsam może być używany po otwarciu słoiczka – tu 6 miesięcy (opisy również w wersji angielskiej).

Wersje zapachowe balsamów Koendu

Marka poszła dobrą ścieżką i stworzyła tożsame z olejkami zapachy balsamów do brody. Moim zdaniem to świetne rozwiązanie, a nie każda firma tak robi. Brodacze z dłuższymi brodami na pewno docenią fakt, że mogą teraz wetrzeć w brodę i skórę olejek, a po wierzchu nałożyć jeszcze utrwalający balsam w tym samym zapachu. Tak więc, Koendu odznaczają się następującymi kompozycjami zapachowymi:

  • Dandy – to woń drewna, piżma, bursztynu i cytrusów – moim zdaniem najbardziej dystyngowany i elegancki zapach
  • Hardy – zapach drzewa sandałowego i cedru – chyba najładniejszy drzewny zapach ze wszystkich
  • Sea Wolf – aromatyczny morski zapach – świeże i delikatne uzupełnienie całej linii
  • Cheeky – woń czarnej porzeczki w akompaniamencie słodkiej wanilii – moim zdaniem nadal najciekawsze połączenie ze wszystkich zapachów

Zapachy są fajnie wyczuwalne podczas aplikacji i potrafią przypomnieć o sobie w ciągu dnia lub przy wieczornej/porannej kąpieli. Nie są zbyt intensywne i nachalne więc można je łączyć z perfumami.

Co w składzie piszczy? Właściwości balsamów Koendu

Balsamy Koendu to, tak jak mówiłem już przy okazji recenzji olejków, wegańskie produkty z naturalnym w 97% składzie. Marka dba o to aby ich kosmetyki były jak najbardziej naturalne i zgodne z naturą. Każdy balsam ma ten sam skład, więc wybór konkretnego balsamu będzie raczej dyktował jego zapach. A w składzie mamy:

  • masło shea, które jest źródłem wielu cennych składników wpływających na dobrą kondycję brody, zapewnia również chwyt i utrwalenie,
  • olej z nasion słonecznika tworzący na włosach warstwę ochronną, która zapobiega utracie wody,
  • wosk z ryżu, którego zadaniem jest wygładzenie i zmiękczenie włosów,
  • wosk japoński posiadający działanie nawilżające oraz antystatyczne, zmniejsza elektryzowanie się włosów,
  • witaminę E, która ma właściwości antyoksydacyjne,
  • ekstrakt z liści aloesu działa nawilżająco, łagodząco i przeciwzapalnie, dzięki czemu zmniejsza zaczerwienienie skóry,
  • ekstrakt z nagietka lekarskiego wykazuje działanie kondycjonujące, a także przyspiesza regenerację naskórka,
  • dodatek olejku jojoba to gwarancja ochrony przed uszkodzeniami i otarciami, dzięki czemu zarost już nigdy nie będzie matowy i szorstki.

Konsystencja i aplikacja

Balsamy Koendu mają początkowo dosyć twardą konsystencję, więc najlepiej wybierać je paznokciem. Rozcieranie ich w dłoni zachodzi z wyczuwalnym oporem. Kiedy balsam się dobrze rozgrzeje staje się łatwiejszy do nakładania na brodę choć nie da się ukryć, że czuć jego chwyt przy wcieraniu w zarost. Balsam Koendu odznacza się więc bardzo mocnym chwytem. Moim skromnym zdaniem jest to chyba najmocniejszy balsam na rynku jak do tej pory.

Podsumowanie

Balsamy Koendu to silni zawodnicy na polskim rynku kosmetyków do brody. Ładne opakowania i żywe kolory przyciągają wzrok ale niech nie zmyli was ta kolorowa otoczka bo są to produkty bardzo przemyślane i solidne. Wegański i naturalny skład plus cztery wersje zapachowe robią naprawdę dobrą robotę w kwestii pielęgnacji zarostu. Silny chwyt balsamów na pewno spotka się z uznaniem brodaczy z dłuższą brodą. Za słoiczek balsamu trzeba zapłacić 85 zł, czyli nie mało ale myślę, że warto spróbować zaprzyjaźnić się z tymi “zwierzakami” i zobaczyć co oferują. Ze swojej strony polecam bo są fajnym uzupełnieniem linii olejków i niosą ze sobą fajną jakość i efekty. Balsamy Koendu znajdziecie w sklepie barberstore.pl, a z kodem rabatowym beardrust urwiecie parę złociszy.

One thought on “Koendu – recenzja nowych balsamów do brody

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.