SILKCLAY – recenzja olejków do brody

Rok 2023 był pełen ciekawych premier jeśli chodzi o kosmetyki dla mężczyzn. Nasza rodzima marka Silkclay, która do tej pory była kojarzona głównie z produktami do układania włosów stworzyła aż 5 olejków do pielęgnacji zarostu/brody. Do wyboru mamy zapachy Cashmere, Tobacco, Oud, Amber i Leather. Który wybierasz?

Wygląd i opakowanie olejków Silkclay

Marka Silkclay zawsze charakteryzowała się minimalizmem w kwestii opakowań i tym razem nie jest inaczej. Olejki do brody mieszczą się w prostych szklanych buteleczkach o pojemności 30 ml. Każda zakończona jest klasyczną pipetką do dokładnego aplikowania kosmetyku. Etykiety są jednokolorowe, bez zbędnych grafik i zawierają maksimum informacji o samym olejku. Każdy zapach ma swój charakterystyczny kolor. Na etykiecie znajdziemy informacje dotyczące samej marki oraz sposób użycia, skład czy info o nutach zapachowych. Taki minimalizm nie wyróżnia się jakoś specjalnie na tle innych marek produkujących olejki do brody ale może właśnie w tej prostocie jest sens w tym całym dzisiejszym przepychu? Co myślicie?

Skład i właściwości olejków Silkclay

Czasem producenci tworzą kilka olejków z różnym składem i różnymi zapachami, a czasami tworzą jeden skład i nadają mu inne zapachy. W tym wypadku mamy do czynienia z tym drugim wariantem. Wydaje mi się, że jest to fajna opcja ponieważ każdy brodacz dostaje ten sam wyselekcjonowany skład ale może wybrać jeden z kilku dostępnych zapachów, które będą mu odpowiadały. Co kryje się w olejkach Silkclay?

Jak zapewnia producent olejki to kompozycja aż sześciu różnorodnych rodzajów olejów powstałych z naturalnych składników:

  • Olej ze Słodkich Migdałów – jego zadaniem jest łagodzenie skóry i zapewnienie odpowiedniego nawilżenia
  • Olej z Pestek Winogron – jego funkcja to wspomaganie wzrostu zdrowych i mocnych włosów
  • Olej Awokado – do jego głównych zadań należą odżywianie i rewitalizacja zarostu
  • Olej z orzechów makadamia – głęboko odżywia włosy i sprawia, że stają się bardziej elastyczne i mniej łamliwe
  • Olej z Pestek Moreli – ma za zadanie wzmocnić strukturę brody i nadać jej połysk
  • Olej z Otrąb Ryżowych – zapobiega łamaniu się włosów oraz dodaje im elastyczności
  • Witamina E – pełni głównie rolę antyoksydantu, chroni skórę i włos przed szkodliwym działaniem warunków zewnętrznych

Olejki Silkclay mają wszystkie ten sam kolor, bardzo jasny żółty, niemal transparentny. Ich konsystencja jest bardziej rzadka niż gęsta. Olejki nie są jakoś bardzo tłuste w moim przekonaniu, a wchłaniają się w brodę bardzo fajnie, nie pozostawiając tłustego filmu na brodzie – wiadomo nie ma co przeginać z ilością, lepiej najpierw zaaplikować mniej i dołożyć niż wziąć za dużo. Broda po olejku jest bardzo zadbana i odżywiona, a zapach… No właśnie, co w zapachem?

Zapachy olejków Silkclay

Trzeba przyznać, że Silkclay postarał się o to abyśmy mieli duży wybór zapachów. Kiedy pierwszy raz wziąłem olejki do rąk i spojrzałem na nazwy wersji zapachowych to pomyślałem, że są one jakby z jednej kategorii, jakby z jednej beczki. A to dlatego, że zazwyczaj Leather, Amber czy Tobacco to nuty zapachowe, które idą razem jako jeden zapach w klimacie jesień-zima na długie wieczory lub jako cięższy, elegancki zapach dla mężczyzn. Oud i Cashmere brzmią równie “ciężko” i zimowo co reszta. Brakuje zapachów na lato w stylu leśny, cytrusowy, morski, kwiatowy. No właśnie, ale czy zawsze trzeba tworzyć te lżejsze letnie i cięższe jesienne zapachy olejków? Czy nie jest to oklepane, typowe, może nawet nudne? Czy może Silkclay “zaskoczy” nas w przyszłości i stworzy pięć kolejnych zapachów na sezon wiosna/lato? Mam swoich faworytów wśród ww zapachów ale o tym później.

Cashmere

Cashmere to pierwszy olejek, którego używałem. Kaszmir kojarzy mi się z materiałem, z którego robi się swetry, z jesienią, z czymś ciepłym i przytulnym. Olejek pachnie bardzo intensywnie w butelce, na brodzie jakby bardziej subtelnie. Na pewno wyczuwam tu lawendę jednak nie uderza ona od razu. Na początku czuję ciepły zapach wanilii i migdałów, gdzieś dalej przebija się też skóra. Jest bardzo intrygujący, do tej pory nie spotkałem się z taką kompozycją zapachową. Natomiast widać tu typowe “cięższe” nuty zapachowe – bursztyn, skóra, wanilia.

Amber

Amber kojarzy mi się z bursztynem natomiast nie ma go w składzie, ot taki psikus. Znów pojawiają się nuty – skóra, irys jak w Cashmere. Zapach, który z definicji kojarzy mi się z czymś cięższym ma tu delikatny kwiatowy twist w postaci fiołka i jaśminu. Są one jednak bardzo delikatne. Zapach dopełniają nuty drzewne, cedr. I to chyba te nuty drzewne czuję tu najbardziej.

Tobacco

Tobacco przywodzi na myśl ciężki zapach, dymny, tytoniowy. I o ile faktycznie liść tytoniu jest obecny w nutach głowy to zapach wydaje się być bardzo grzeczny i delikatny. Mój nos podpowiada mi nawet, że bliżej mu do ww Cashmere jeśli chodzi o głębię i intensywność. Mamy tu znów przewijającą się wanilię. Nie czuję tu ani owoców, ani kakao aczkolwiek nuty drzewne są obecne. Domyślam się, że każdy nos czuje inaczej więc może wy będziecie odbierać te zapachy na swój sposób.

Leather

Leather, czyli skóra. Zapach raczej rzadko kiedy spotykany osobno, często zaś w akompaniamencie tytoniu, drzewa itd. Co my tu mamy? Skóra rzecz jasna, znów bursztyn, choć w Amber go nie było, ot psikus. Natomiast głównodowodzącą nutką jest tu malina, która jest bardzo fajna, słodka, wyraźna. Zapach przywodzi mi na myśl olejek Oil Can Grooming Iron Horse, który charakteryzował się połączeniem nut skórzanych i dzikiej maliny. Bardzo przyjemny zapach. Na szczęście nie wyczuwam tu tymianku, za którym nie przepadam, uff.

Oud

Oud, zapach któego byłem najbardziej ciekawy. Zapach bardzo pożądany w męskich perfumach, kojarzony z elegancją, wytwornością, czymś ekskluzywnym. Zazwyczaj opisywany jako głęboki, ciepły i drzewny, z nutami drewna, skóry, przypraw, kadzidła i korzennych. I jak spojrzymy na rozpiskę producenta owszem mamy obecne nuty drzewne – sandał i agar, palisander. Znów pojawia się wanilia, bursztyn. Bardzo wyraźny jest tu lubiany przeze mnie wetiwer, a charakteru dodaje pieprz.

Podsumowanie

Uważam, że Silkclay jako marka podołała wyzwaniu jakim było stworzenie swoich pierwszych olejków do pielęgnacji brody. Jak dla mnie minimalizm opakowań jest na plus. Co do składu i właściwości olejków, myślę, że to ciekawa i jak najbardziej działająca kompozycja naturalnych substancji, która fajnie dba o skórę i brodę. Zapachy, może i z jednej beczki ale nadal różniące się między sobą w mniej lub bardziej znaczący sposób. Moi faworyci to zdecydowanie Oud i Leather. Cena za 30 ml to 80 zł czyli obecnie bardzo wporządku. Spokojnie mogę polecić wam produkty do brody Silkclay, czuć w nich jakość i serducho jakie Patryk włożył w pracę nad nimi. Z niecierpliwością czekam na kolejne kosmetyki z Wrocławia. A wy macie swoje ulubione produkty Silkclay?

Olejki Silkclay możecie nabyć w sklepie dlabrodacza.pl (z kodem rabatowym beardrust 10% rabatu):

Cashmere

Amber

Tobacco

Leather

Oud


Wpis powstał we współpracy ze sklepem dlabrodacza.pl #beardrust #silkclay #dlabrodacza #współpraca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.